Jak zwolnić, by cieszyć się rodzinnym szczęściem.
Slow parenting to nurt, o którym mówi się teraz wiele. Został zapoczątkowany w latach 80tych przez Carla Honore, autora książki „Pod presją. Dajmy dzieciom święty spokój!”. Książka ta to obraz współczesnego dzieciństwa również naszych dzieci. Życie staje się „fast”. Ciągły pośpiech, dążenie do doskonałości i ciągłego rozwoju. Większość rodziców chce, aby również ich dzieci miały szansę na życiowy sukces.
Z tego powodu wyznaczają swoim dzieciom dodatkowe zadania i cele. Zapisują je na dodatkowe zajęcia, aby w przyszłości mogły skutecznie rywalizować ze swoimi rówieśnikami.Rodzice często pragną nie tylko dać dziecku wszystko, co najlepsze, ale również doprowadzić do tego, aby ich pociecha była perfekcyjna prawie w każdej dziedzinie. Stąd też plany zajęć naszych dzieci są maksymalnie przeładowanedodatkowymi lekcjami pływania, judo, angielskiego, baletu, tańca, gry na fortepianie, francuskiego, itd…. Taki plan wymaga ciągłej kontroli, działania w reżimie czasowym.
Dzieci potrzebują jednak chwili zatrzymania, aby odpocząć, pomyśleć i odreagować stresy dnia codziennego.
Dlatego też warto zwolnić. Wyłączyć telewizor, laptopa. Pójść z dzieckiem na spacer do lasu, na łąkę. Usiąść razem na ławce i popatrzeć na przelatujące ptaki i przesuwające się chmury po niebie. Pozwólmy sobie i naszym dzieciom na przyjemne chwile lenistwa.
Slow parenting to metoda wychowawcza, w której unika się nadopiekuńczości. Stara się pozostawić dziecku czas na swobodną kreatywną zabawę, bez wywierania wpływu na samodoskonalenie się. Motywatorem do działania dla dziecka może być nuda, która pozwala na kreatywność wymyślania ciekawych zabaw z zastosowaniem prostych narzędzi takich jak np. garnki, tkaniny, papier itp.
Według tej koncepcji rodzice są towarzyszami życia swoich dzieci, nie zaś autorami ich starannie zaplanowanego życia.
Większość rodziców uważa, że warto zwolnić, ale zmiany takie nie przychodzą łatwo.
Warto więc zacząć od wprowadzenia kilku zmian np.
– ograniczmy liczbę zajęć, bo może nasze dziecko nie przepada za grą na fortepianie
– zaplanujmy, że niedziela to dzień na wycieczki i zabawy, ale bez komputera i smartfona.
Słowa wypowiedziane przez nasze dziecko „ nudzę się” będą przyczynkiem do nauki swobodnej, kreatywnej zabawy i rozwiązywania problemów.
Rodzice powinni zapewnić dziecku dużo swobody, aby mogło mieć czas na spokojne poznawanie świata we własnym rytmie. Powinni też pozwolić mu popełniać własne błędy. Każdy rodzic nie powinien trzymać dziecka cały czas pod tzw „ klaszem”, ale powinien mu pomagać w zbieraniu własnych doświadczeń. Otoczmy nasze dzieci miłością i zrozumieniem, ale dajmy im żyć w ich własnym rytmie. Przejdźmy z „ fast” na „slow” nie tylko dla własnego dobra, ale przede wszystkim dla naszych dzieci.